INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY
iPSB
  wyszukiwanie zaawansowane
 
  wyszukiwanie proste
 
Biogram Postaci z tego okresu
 Erazm Ciołek h. Sulima     

Erazm Ciołek h. Sulima  

 
 
Biogram został opublikowany w 1938 r. w IV tomie Polskiego Słownika Biograficznego.
 
 
 
Spis treści:
 
 
 
 
 

Ciołek Erazm (1474–1522), biskup płocki i dyplomata. Dzieje żywota i kariery C-a – to prawdziwa historia człowieka renesansowego, który, wyszedłszy z drobnego mieszczaństwa, dzięki zdolnościom i »sztuce życia« doszedł do wielkiego znaczenia. Urodził się w Krakowie z pocz. r. 1474. Podawał się za syna mieszczanina krak. Stanisława C-a i Agnieszki, jego żony, właścicieli winiarni przy ul. św. Anny. Kształcił się w Uniwersytecie Krak., do którego zapisał się w r. 1485, stopień bakałarza osiągnął w r. 1487, magistra w 1491. Wrogowie i paszkwilanci Erazma (Krzycki, St. Górski), urągający jego pochodzeniu i szlachectwu, twierdzili złośliwie, że jako grajek-lutnista wkradł się w łaski późniejszego króla Aleksandra Jagiell. i dzięki jego faworom robił świetną karierę. Rzecz miała się inaczej. Duchem humanizmu przejął się C. w latach pierwszego jego bojowego rozkwitu w Krakowie, walk o nowy kierunek w uniwersytecie, entuzjastycznych zebrań niemieckich i polskich humanistów. Są dowody jego stosunków z Kallimachem, Ursynem i innymi. Do Włoch na studia nie wyjeżdżał. W Krakowie w latach 1491–3 wykładał jako »extraneus«. Dzięki stosunkom krakowskim dostał się C. jako zdolny, wykształcony humanista do kancelarii w. ks. lit. Aleksandra w Wilnie w r. 1494 i tu jako sekretarz książęcy i »factor secretus« czynny był do r. 1500. Wkrótce stał się ulubieńcem Aleksandra i, mając zaledwie niższe święcenia, otrzymał wiele beneficjów kościelnych. Był kanonikiem, dziekanem i prepozytem kapituły wileńskiej (1499). Początkiem właściwej kariery C-a była jego pierwsza legacja do Rzymu w r. 1501 z polecenia Aleksandra jako w. księcia Litwy. Talent dyplomatyczny C-a, jego niezwykła inteligencja, spryt, umiejętność zyskiwania ludzi zamanifestowały się tu od razu w swej samorodnej sile. W dn. 31 III 1501 wygłosił przed papieżem Aleksandrem VI świetną mowę obediencjonalną i antyturecką. Sprawy powierzone sobie (drażliwa sprawa powrotu Rusinów litewskich do Kościoła katol., sprawa nawrócenia w. ks. Heleny, zyskanie środków na walkę z niewiernymi) załatwił na ogół pomyślnie; przywiózł nadto wiele rentownych odpustów i przywilejów dla kościołów litewskich, dużo relikwii itd. Osobowością swoją olśnił papieża, otrzymał godność protonotariusza apostolskiego, hrabiego pałacowego, prowizje na kilka kanonii katedralnych w Polsce wraz z przywilejem derogacyjnym dla siebie, usuwającym warunek koniecznego do takich godności szlachectwa. Wróciwszy po kilkumiesięcznym pobycie w Rzymie do Polski (z początkiem r. 1502), pracował dalej jako sekretarz w kancelarii Aleksandra, już teraz króla; równocześnie zdobywał jeden za drugim szczeble wysokiej kariery kościelnej. Gdy mu broniono jako plebejowi przyjęcia do kapituły krakowskiej, przeprowadził – nie oglądając się na środki, zapewne przez fałszywych świadków – wywód swego rzekomego szlachectwa (z herbem Sulima) przed sądem królewskim 14 IV 1502 i został kanonikiem krakowskim (święcenia kapłańskie otrzymał już we Włoszech). Kolejno osiągnął i inne kanonie: poznańską, włocławską i wrocławską, podobno i płocką, oraz prepozyturę kolegiaty M. Boskiej w Sandomierzu. Dzięki protekcji króla Aleksandra przeforsowany został w r. 1503 na biskupstwo płockie po Winc. Przerębskim. Miał wtedy 29 lat. Biskupstwem tym (które objął 26 I 1504) rządził przez 19 lat, aż do śmierci. W marcu 1504 brał C. udział jako senator w sejmie piotrkowskim. Z końcem grudnia t. r. wyruszył znowu do Rzymu wraz z Wiktorynem z Sienna i Mikołajem Czepielem w drugim swoim głośnym poselstwie. Miał złożyć papieżowi Juliuszowi II obediencję imieniem króla Aleksandra oraz interweniować w arcyważnej sprawie potwierdzenia nareszcie pokoju toruńskiego z r. 1466 i skłonienia w. mistrza Fryderyka, ks. saskiego, do złożenia zaniedbanego hołdu. Poza tym miał poruszyć kwestię dalszych walk Polski z pogaństwem, do czego potrzebne były fundusze na zabezpieczenie granic, budowę zamków, kolonizację; spraw szczegółowych, politycznych i kościelnych mniejszej wagi, nagromadziło się jeszcze więcej. W dniu 1 III 1505 odbył C. z ogromną okazałością wspaniały wjazd poselski do Wiecznego Miasta; 10 III wygłosił wielką mowę (panegiryk i »turcykę« zarazem) przed Juliuszem II; bawił w Rzymie do 12 IX 1505, uzyskał u papieża aż 13 audiencji, zjednał sobie łaski i przychylność twardego Juliusza II, przyjaźń kardynałów i uczonych. A chociaż sprawę krzyżacką (wskutek interwencji ces. Maksymiliana I za Zakonem) załatwił tylko połowicznie (brewe do mistrza Fryderyka, nakazujące hołd), to jednak w innych sprawach (walki z niewiernymi, zasiłki pieniężne dla Polski, sprawa królowej Heleny) odniósł znaczne sukcesy, przywożąc znowu ponadto wiele papieskich łask i przywilejów, także dla swojej diecezji płockiej. Trudności, na jakie natrafiał w Rzymie, intrygi osobistych nieprzyjaciół (m. in. Jana Łaskiego) nie złamały niesłychanej energii renesansowego bpa-dworaka. Wrócił w blasku rzymskiej sławy, z nowymi nadaniami i ozdobami dla swojej osoby, z silnym wzmożeniem własnej władzy biskupiej. Lata 1506–18 upłynęły mu głównie na rządach diecezją płocką, chociaż – także po śmierci swego protektora Aleksandra, za Zygmunta I – brał żywy udział w sprawach publicznych, bywał u dworu i na sejmach, interesował się polityką; przesyłał królowi memoriały w sprawie krzyżackiej i moskiewskiej (1513), odbywał poselstwo (1511) do Anny, ks. mazowieckiej, dla poskromienia jej uroszczeń do niezawisłości politycznej, odgrywał pewną rolę w swatach Zygmunta I z Boną i wyjeżdżał w gronie senatorów naprzeciw młodej władczyni do Ołomuńca (1518). Jako biskup i rządca swej diecezji był doskonałym gospodarzem, ogarniającym całość interesów materialnych i moralnych diecezji. Począwszy od r. 1506 odbył cały szereg synodów (co najmniej 7), przeprowadził racjonalniejszy podział na dziekanaty i parafie, kolonizował dobra kościelne, wzniósł szereg nowych kościołów i ołtarzy, ustanowił nowe uroczystości, ujednostajniał liturgię, poprawiał, drukował i rozpowszechniał księgi liturgiczne (mszały, brewiarze). W obu swoich rezydencjach, w Płocku i Pułtusku, okazał się troskliwym opiekunem miast i świątyń. Przestrzegając surowo pełnienia obowiązków przez kanoników i wikariuszów, żądając rezydencji na miejscu, należytego poziomu moralnego i wykształcenia, karząc bezwzględnie wszelkie wykroczenia – rozpoczął zarazem naprawę zaniedbanej katedry płockiej i jej konserwację wewnętrzną (nowa kaplica św. Erazma), stworzył nowe kolegium wikariuszów stałych i podręcznych przy kolegiacie pułtuskiej, rewindykował zaprzepaszczone dobra kapitulne, wykupywał wójtostwa, przykupywał nowe dobra, nawet miasta (np. przez zamianę Kocka na Raciąż), mądrze wydzierżawiał majątki, Ożywił handel zbożowy z Gdańskiem itd. Zajmował się również restauracją zamku, budową murów i wodociągów w Płocku; rozszerzył dwór biskupi w Płocku, budował nowe kurie w Piotrkowie, Czerwińsku i Jabłonnie. Ostry dla poddanych w dobrach biskupich, nie pozwalał ich jednak krzywdzić, dbał też o zdrowotność miast, zakładał apteki w Płocku (rodzina Alantsee) i Pułtusku, uposażył lekarza itp.

Z tego »otium« płockiego (zakłócanego często sporami z buntującą się przeciw biskupowi-autokracie kapitułą lub klasztorami, np. z opatem kanoników regularnych w Czerwińsku) wyrwała C-a w lipcu 1518 r. wola króla Zygmunta Starego, który mu zlecał poselstwo na sejm Rzeszy do Augsburga, a zarazem trzecie już z rzędu poselstwo do Rzymu. Do Augsburga wyruszył C. (wraz z Rafałem Leszczyńskim, kasztelanem lędzkim, i Boguszem, marszałkiem litewskim) dla wzięcia udziału (imieniem Zygmunta I jako opiekuna Ludwika węgierskiego) w ewentualnej elekcji nowego cesarza, a zarazem dla poruszenia z starym cesarzem Maksymilianem i wobec sejmu ciągle jątrzącej sprawy krzyżackiej i unormowania stosunków Polski z Moskwą, co wszystko było warunkiem udziału Polski w wiecznie jakoby aktualnej generalnej wyprawie przeciw Turkom. Niezbyt udane misje posłów cesarskich i papieskich (Herbersteina z r. 1516 i współczesna stronniczego dominikanina Schönberga) skłaniały usilnie do poruszenia tych spraw. Też same sprawy (krzyżacka, moskiewska) były główną przyczyną poselstwa do Rzymu. W Augsburgu zajaśniał znowu talent oratorski C-a; mowa jego antyturecka (i antykrzyżacka po części), wygłoszona 20 VIII 1518 na sejmie, poruszyła podobno Niemców do łez i ogłoszona została jako majstersztyk kunsztu retorycznego. Zyskał sobie C. życzliwość starego cesarza (u którego miał audiencję 21 IX) tak, że ten obdarzył go hojnie, mianował swoim kapelanem i zlecił nawet »pewną tajną misję« w Rzymie (popieranie u papieża zabiegów Maksymiliana o przesłanie korony cesarskiej do Niemiec, uzyskanie krucjaty z krajów austriackich i przeciwdziałanie intrygom Zapolyów na Węgrzech), wreszcie przyrzekł wystarać się dla niego o kapelusz kardynalski.

W Rzymie przebywał C. od 7 XI 1518 prawie przez dwa lata. Witano go tutaj niezwykle uroczyście (nowy papież, Leon X Medici, był zaprzyjaźniony z nim z dawna); brał C. udział – na honorowych zawsze miejscach – w wielu uroczystościach, solennych nabożeństwach i rozrywkach wielkiego renesansowego papieża; błyszczał sam również wspaniałością dworu poselskiego. W akcji dyplomatycznej nie miał jednak tym razem szczęścia. Liczne przeszkody ze strony obcych (nowego cesarza Karola V, kardynałów) i swoich (intrygi Łaskiego, brak pieniędzy) stawały mu na drodze. Pokój toruński ostatecznie nie został przez papieża potwierdzony; zresztą sprawa krzyżacka weszła niebawem na inne tory, wojenne. Nie powiodła się również – mimo wysłania posłów papieskich – sprawa zgody z Moskwą. Układ stosunków w Polsce ulegał tymczasem zmianie. Niewielki efekt miała wreszcie misja neapolitańska C-a (był tam po raz pierwszy w kwietniu i maju 1519, potem w styczniu 1520 r.) w sprawie spłaty posagu Bony przez księżnę-matkę Izabellę oraz spadku po królowej neapolitańskiej Joannie. Zaspokojono natomiast w Rzymie postulaty posła polskiego co do spraw natury finansowo-kościelnej. Przedłużono dochodowe dla Polski jubileusze, przyznano różne wyjątkowe przywileje religijne Polsce i królowi, oddano rozdawnictwo pewnych beneficjów parze królewskiej. Dla siebie zyskał ambitny biskup niejedną rzecz niemałej wagi.

Tymczasem w kraju zbierały się już od dawna chmury nad jego losem. Zarzucano mu nienasyconą ambicję i rozrzutność; pomawiano go – słusznie zresztą – że stara się u papieża o kardynalstwo dla siebie (on, syn plebejski »w oborze urodzony«!), tak jak miał starać się u cesarza o biskupstwo w Niemczech. Już w r. 1519 na sejmie piotrkowskim i na zjeździe w Kole żądano odwołania C-a z poselstwa. Król słał mu srogie upomnienia, zakazywał starań o kardynalstwo. C. tłumaczył się na próżno. Toczył się głuchy pojedynek między nim a arcyb. Łaskim zwłaszcza od chwili, gdy C. postarał się u Leona X o egzempcję swej diecezji płockiej spod władzy arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Wreszcie w lecie r. 1521 nastąpiło odwołanie C-a z poselstwa. Podjął on teraz energiczne starania o wyższe godności i byłby może uzyskał kardynalat, gdyby nie śmierć Leona X. Pozostawał dalej w Rzymie; zdaje się nawet, że król przywrócił mu zaufanie i godność poselską, ale niespodziewana śmierć od panującej w Rzymie zarazy przecięła pasmo życia biskupa płockiego 9 IX 1522. Umarł, mając lat 49, w samym rozpędzie pracy i kariery. Pochowany został w Rzymie w chórze kościoła Santa Maria del Popolo, gdzie ufundowano mu piękny nagrobek, nie istniejący już przy końcu w. XVI. Spuścizna C-a została po zgonie jego w rozprószeniu. Księgi zwiózł Gamrat do Płocka. Z bogatych szat i paramentów kościelnych niejedno trzeba było wykupywać z zastawu. Matka C-a Agnieszka, którą syn gorąco kochał, przeżyła go conajmniej o 10 lat. Zmarła zdaje się ok. r. 1532. Z tego roku bowiem pochodzi jej drugi obszerny testament (zob. J. Ptaśnik–M. Friedberg, Cracovia artificum 1501–1550, Kr. 1936, 200–5); widać z niego, że syn dbał o matkę, bo zostawiła po sobie znaczną gotówkę, zasobne szaty, kosztowności, legaty na cele pobożne. Wszystko zapisywała wychowanicy, sierocie Róży Czudzinowskiej, krewniaczce swej, Stanisławowi Ciołkowi, kanonikowi pułtuskiemu, bratu opata mogilskiego Erazma, oraz swoim domownikom.

Biskup-dyplomata o potężnej indywidualności człowieka renesansu posiadał szerokie zainteresowania kulturalne. Sam doskonały retor i stylista o namiętnym, osobistym stylu, otaczał opieką uczonych, literatów i artystów. Ciekawe, że obcych (Niemców i Włochów) przenosił ponad Polaków. Na dworze jego płocko-pułtuskim czy ambasadorskim w Rzymie (którego ochmistrzem był późn. bp krakowski i prymas Piotr Gamrat, wychowanek i pupil C-a) znajdowali opiekę: uczony prawnik hiszpański Garsias Quadros (używany przez Zygmunta I do spraw krzyżackich), lekarz włoski i astronom Adam Gadius; klientem i wychowankiem C-a był Mikołaj z Hussowa, znany poeta łacińsko-polski, którego piękny poemat »O żubrze« (Carmen de statura, feritate et venatione bisontis, Crac. 1523) napisany był w Rzymie z natchnienia C-a dla wielkiego papieża-myśliwego Leona X; on też skomponował rzewne epitafium dla swego dobroczyńcy. Drugi wybitny klient C-a – to historyk i kanonik krak., Biernat Wapowski z Radochoniec; nie kto inny zapewne, tylko C. polecił go w Rzymie – po świeżym doktoracie bolońskim – papieżowi i wyjednał odznaczenie. Wdzięczność Wapowskiego wypowiedziała się w jego kronice. Patronował również C. propagatorom greczyzny w Uniw. Krak., którymi byli Włosi: Constanzo Claretti de Cancellieri i Sylwiusz Sycylijczyk (późniejszy nauczyciel Zygmunta Augusta); popierał ich u władz uniwersyteckich, może łożył na podręczniki. Claretti dedykował mu potem swój łaciński przekład Lucjana (»Philopseudes«). Przyjacielem i kanonikiem Erazma był wybitny dworak i humanista, właściciel znacznej biblioteki, Mikołaj Czepiel, a Włoch Karol Antonius de Monte Cinere należał do najbliższych dostojników kapituły płockiej. Dedykowali C-owi swe dzieła Stanisław z Łowicza, znany humanista, oraz wybitny lekarz i astrolog Baltazar Samosarski. Klientem C-a był Jan Chojeński, późniejszy bp krakowski i humanista.

Miłośnik książek, prawdziwy bibliofil, protektor Hallera i Unglera, posiadał C. piękną bibliotekę, gromadzoną głównie we Włoszech (z druków weneckich), najczęściej bogato oprawną, złożoną z ksiąg prawniczych, teologicznych, autorów klasycznych i humanistycznych. Jest ona dzisiaj w znacznej swej części własnością biblioteki kapitulnej w Płocku, dla której ją Erazm przeznaczył. Poza tym kochał się C. w pięknie miniaturami iluminowanych kodeksach rękopiśmiennych, aby przytoczyć wspaniały jego pontyfikał, dzieło Stanisława z Mogiły (z cennymi dla historyka kultury scenami rodzajowymi), oraz niemniej cenny mszał. Kapitule płockiej ofiarował bogato zdobny graduał. Niewątpliwie niejeden pomysł samego C-a urzeczywistnił się w tych świetnych pomnikach naszego malarstwa miniaturowego, którego twórczym organizatorem na gruncie Polski był biskup płocki. Znane są stosunki C-a z architektami i malarzami. Pałac jego w Krakowie imponował nie tylko wielkością, ale i piękną stylową budową renesansową, zwracał na się uwagę obcych. (Tablica renesansowa z h. Sulima, z jego postacią znajduje się dziś w dziedzińcu Bibl. Jag.). Murarze i budowniczowie pracowali w innych rezydencjach; malarze i snycerze wykonywali obrazy, stale, odrzwia dla katedry płockiej. Z dworu Aleksandra wyniósł C. zamiłowanie do muzyki, a pięknej kapeli nie brakło także na jego rzymskim dworze. Istnieje wreszcie przypuszczenie, że interesował się również wykształceniem młodych talentów. Jego wychowankowie pobierali w Rzymie lekcje (zapewne »humaniorów«) u wybitnych uczonych, opłacanych przez bpa, a wykładających w jego »dworskiej« czy »pałacowej« szkole. Za granicą zyskał sobie C. znaczną sławę nie tylko swymi mowami, przepychem występów i gładkością obyczaju, ale również wysoką kulturą intelektualną. Korespondowali z nim papieże, cesarz, kardynałowie; sławny Filip Beroaldus z Bolonii przypisał mu swoje dzieło o trzęsieniu ziemi (1505).

Nie był C. człowiekiem bez wad i grzechów. Paliła go nadmierna ambicja, żądza kariery i władania ludźmi, może właśnie dlatego, że w młodości doznał wielu upokorzeń. Miał podobno i sumienie giętkie, a mało skrupulatne, skoro kapituła płocka zarzucała mu dowolne rozporządzanie cudzymi pieniędzmi (zebranymi na kontrybucję dla króla), samowolne przeinaczanie akt kapitulnych, pożyczanie sobie cennych naczyń ze skarbca itp., a inne głosy z Polski oskarżały go znów o rozrzutność i zbytek w wydatkowaniu grosza publicznego. Epoka młodego jeszcze, swobodnego, moralnie chwiejnego renesansu z przełomu w. XV i XVI wycisnęła na nim swoje piętno. Okupił jednak niewątpliwie te wady zasługami dla państwa i Kościoła w ciągu 3 swoich wielkich poselstw, owocną pracą w diecezji, mecenatem wobec kultury. W rzędzie renesansowych polskich biskupów postać to jedna z najwyrazistszych, o swoistym obliczu, o wielkim rozmachu i bujnym dorobku krótkiego żywota. Zwano go niejednokrotnie z łacińska »Vitelius«; odróżnić go należy od innego Erazma Ciołka, opata mogilskiego, niewątpliwie krewnego bpa.

 

Ossoliński J. M., Wiadomości histor.-krytyczne, Kr. 1819, I; Łętowski L. ks., Katalog biskupów, prałatów i kanoników krak., Kr. 1852–3, II; Bartoszewicz J. w Enc. Org.; Hoszowski K., Rozbiór krytyczny biografów Erazma Ciołka…, Rozpr. Akad. Umiej., Kr. 1875, III; Lukas St., Erazm Ciołek, biskup płocki, W. 1877; Morawski K., Historia Uniw. Jag., Kr. 1900, II 271–3; Komornicki St., Pontyfikał E. Ciołka, »Sztuki Piękne«, Kr. 1926, II; Hartleb K., Działalność kulturalna biskupa-dyplomaty E. Ciołka, Lw. 1929; Folwarski H. ks., E. Ciołek biskup-dyplomata, W. 1935 (Studia historico-eccles., 1). – Mowy C.-a E. do papieży Aleksandra VI i Juliusza II u Theinera. Monum. vetera, II 277–9 i 300–2 (tamże II 380–4 mowa do ces. Maksymiliana). Poza tym druki współczesne tych mów, zob. Estr. XIV 288–9. Listy głównie w »Tomicianach«. Sanuto M., Diarii, t. 27; Fijałek i Kutrzeba, Kopiarz rzymski Erazma Ciołka (Arch. Kom. Hist. Ser. II, t. 1), Kr. 1923; Voltelini H., Die Bestrebungen Maximilians I. um die Kaiserkrone 1518 (Mittheilungen d. Instituts f. oesterreichische Geschichtsforschung, Bd. XI), Innsbruck 1890; w Archiwum bpim w Fromborku znajduje się kopiarz Ciołka z ostatniej legacji do Rzymu pt. Compendium expeditionum Erasmi epi Plocensis a S. Rege Poloniae ad Leonem X. Pont. Max. missi 1519.

Stanisław Łempicki

 
 

Chmura tagów

 
Za treści publikowane na forum Wydawca serwisu nie ponosi odpowiedzialności i są one wyłącznie opiniami osób, które je zamieszczają. Wydawca udostępnia przystępny mechanizm zgłaszania nadużyć i w przypadku takiego zgłoszenia Wydawca będzie reagował niezwłocznie. Aby zgłosić post naruszający prawo lub standardy współżycia społecznego wystarczy kliknąć ikonę flagi, która znajduje się po prawej stronie każdego wpisu.

Media

 
 
     
Mecenas
 
Uzywamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Informację o realizacji Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) przez FINA znajdziesz tutaj.